nakaz zapłaty - strona 4

Umorzenie na kwotę 108 890,95 zł

Umorzenie

W październiku zeszłego roku zgłosiła się do nas klientka. Jej sprawa o zapłatę była w toku, złożyła sprzeciw, na który prawnicy funduszu wystosowali obszerne pismo. Przyłączyliśmy się do postępowania jako pełnomocnicy. Po złożeniu przez nas pisma przygotowawczego Fundusz Sekurytyzacyjny wycofał się z procesu. Nasza klientka może spać spokojnie, nie musi płacić przeterminowanych  zobowiązań opiewających na ponad 100 000 zł. Pomogliśmy jej bezkosztowo, bo na naszą rzecz przez sąd zostały zasądzone koszty zastępstwa procesowego od strony przeciwnej w kwocie 7200 zł.

Nie tylko na początku, ale także w ciągu trwania procesu warto zgłosić się o pomoc.

 

Umorzenie 7 175,34 zł

Postanowienie

Tym razem umorzenie postępowania przeciwko naszej klientce na kwotę 7175,34 zł.

Sąd nie wydał nakazu tylko wezwał klientkę na rozprawę. Złożyliśmy odpowiednie pismo, do rozprawy nie doszło.

Fundusz Sekurytyzacyjny wycofał pozew.

Oddalenie powództwa 4 217,75 zł

postanowienie

Reprezentując naszego klienta złożyliśmy sprzeciw od nakazu zapłaty.

Wierzytelność była przedawniona.

Sąd oddalił powództwo i zasądził koszty zastępstwa procesowego na naszą rzecz.

Umorzenie 4654,15 zł

postanowienie

 

Następny pozytywnie zakończony proces. Sąd umorzył postępowanie na kwotę 4654,15 zł.

 

Umorzenie postępowania – nakaz z 2013 roku. 8 354,88 zł

postanowienie

W zeszłym roku zgłosiła się do nas klientka. O nakazie zapłaty dowiedziała się dopiero od komornika.

Okazało się, że nakaz został wydany przez sąd elektroniczny w postępowaniu uproszczonym w 2013 roku.

Pomogliśmy i sąd w postanowieniu umorzył postępowanie na  8 354,88 zł.

Dostęp do akt sprawy w Lublinie on-line – wzór wniosku

Dostęp do akt E-Sąd

Drodzy czytelnicy, choć wyda się to Wam nieprawdopodobne, również Wy możecie skorzystać na tym, że Wasza sprawa została rozpatrzona przez e-sąd w Lublinie. Elektroniczny sąd oferuje bowiem darmowy dostęp on-line do wszystkich akt Waszej sprawy.

Wystarczy napisać odpowiedni, krótki wniosek, którego wzór załączamy poniżej. Po jego wypełnieniu, podpisaniu i wysłaniu do Sądu w Lubinie, w przeciągu miesiąca powinniście otrzymać list polecony z tego sądu zawierający kod dostępu do Waszych akt. Za darmo, w zaciszu własnego domu sprawdzicie, jaka była treść pozwu i przede wszystkim – na jaki adres doręczono Wam nakaz zapłaty. Jeśli adres ten był w chwili doręczenia dawno nieaktualny – zapraszamy do kontaktu. Może nasi prawnicy będą w stanie Wam pomóc. Analiza sprawy jest bezpłatna i niewiążąca.

Aby wypełnić wniosek o dostęp do akt potrzebujecie tylko sygnaturę sprawy sądowej i nazwę sądu, który wydał nakaz. Te informacje znajdziecie w piśmie komornika lub bezpośrednio kontaktując się z kancelarią komorniczą. Jeśli okaże się, że nakaz, o którym nie mieliście pojęcia, wydał e-sąd w Lublinie – wypełniajcie wniosek i sami sprawdźcie o co właściwie w sprawie chodzi.

Uprzedzamy, że w Lublinie działa również tradycyjny sąd. Po czym poznać, że sprawa została rozpoznana przez sąd elektroniczny? Po sygnaturze, która zawiera taki układ liter: „Nc-e”. Nakazy sądów tradycyjnych nie zawierają dopisku „-e”.

Elektroniczny dostęp do akt stanowi duże ułatwienie. Tradycyjnie trzeba udać się osobiście do siedziby sądu i przewertować akta w czytelni. Wcześniej trzeba się umówić, żeby dać Sądowi czas na sprowadzenie akt. No i oczywiście… nie zawsze siedziba sądu, który wydał nakaz mieści się blisko naszego miejsca zamieszkania.

>>Pobierz Wniosek do E – Sądu<<

Nakaz zapłaty z Lublina

E-Sąd w Lublinie

Otrzymałeś nakaz zapłaty z sądu w Lublinie i zastanawiasz się czy ten dokument ma w ogóle jakąkolwiek moc prawną? Nie jest przez nikogo podpisany, a cała przesyłka składa się jedynie z kilku kartek wydruku komputerowego. Jednak ta dziwna przesyłka przyszła listem poleconym z Sądu Rejonowego. Co to właściwie oznacza i jakie działania teraz powinieneś podjąć?

Dobrze, że Twoją czujność wzbudził fakt, że jest to przesyłka sądowa. Niestety wielu naszych klientów zignorowało ten ważny list, bo zwiódł ich brak podpisów i niewielka zawartość koperty. Po prostu nakaz zapłaty i pozew wydały im się zbyt mało „poważne” aby mogły mieć skutki wyroku wydanego przez „tradycyjny”, czyli nie elektroniczny sąd. Nic bardziej błędnego.

Nakazy zapłaty elektronicznego sądu funkcjonującego przy Sądzie Rejonowym w Lublinie mają taką samą moc prawną, co orzeczenia wszystkich pozostałych sądów. Jeśli w ciągu dwóch tygodni od odebrania takiej przesyłki nie wniesiemy sprzeciwu, nakaz uprawomocni się, a wierzyciel będzie mógł skierować sprawę do komornika. Jeśli zatem nie zgadzasz się z twierdzeniami zawartymi w pozwie, albo uważasz, że od daty płatności Twojego długu minął już podejrzanie długi okres, a odsetki, np. przewyższą już sam dług – powinieneś rozważyć opcję sporządzenia sprzeciwu.

Co się wówczas stanie? Sąd elektroniczny w Lublinie skieruje sprawę do sądu Twojego miejsca zamieszkania. Wówczas powód (osoba, która dochodzi od Ciebie zapłaty) będzie miał obowiązek uzupełnić pozew, czyli przedstawić w sądzie wszystkie dokumenty, na które powoływał się w pozwie skierowanym wcześniej do sądu elektronicznego. Odpis takiego uzupełnionego pozwu z wszystkimi załącznikami zostanie Tobie doręczony. Wówczas znowu będziesz miał dwa tygodnie na reakcję. Sąd wyznaczy rozprawę i ostatecznie rozstrzygnie, która ze stron konfliktu jest w prawie.

Podsumowując – nie należy lekceważyć przesyłek z sądu elektronicznego. Jeśli nie odwołamy się od takiego nakazu zapłaty w ciągu dwóch tygodni, będzie to oznaczać, że nie mamy żadnych uwag do treści pozwu i zgadzamy się z faktem, że powinniśmy powodowi zapłacić sumę, której żąda.

Czy warto składać sprzeciw od nakazu zapłaty?

młotek sądu

Pod każdym nakazem zapłaty znajdziemy pouczenie o możliwości złożenia sprzeciwu albo zarzutów od nakazu zapłaty w ciągu 14 dni od jego odebrania. Często pojawia się wówczas pytanie – czy to się opłaca? Jeśli chcę walczyć o swoje racje ale nie jestem w 100% pewny wygranej, to czym ryzykuję? W tym artykule odpowiemy na to pytanie.

Ryzyko odwołania się od nakazu i później przegrania sprawy to wzrost kosztów postępowania, które pozwany będzie musiał ponieść. Nie jest to jednak wzrost znaczny.

Koszty sądowe w nakazie zapłaty to koszty zwrotu na rzecz powoda ¼ opłaty od pozwu oraz 75% ustawowego wynagrodzenia pełnomocnika procesowego (radcy prawnego albo adwokata). Jeśli złożymy sprzeciw/zarzuty i przegramy sprawę, to ostatecznie zostaniemy obciążeni całością opłaty od pozwu, a nie ¼, jak wynikało z nakazu, będziemy też musieli zapłacić 100 %, a nie 75 % wynagrodzenia pełnomocnika strony przeciwnej.

Jeśli masz poważne zastrzeżenia  do roszczenia powoda i czujesz, że powinieneś stanąć w obronie swoich praw, to ryzyko wzrostu kosztów w tak nieznacznej skali nie powinno Ciebie, drogi Czytelniku, powstrzymywać. Jest to jednak kwestia indywidualnej kalkulacji każdego pozwanego. Sami musimy ocenić, czy jesteśmy gotowi podjąć takie ryzyko.

Trzeba mieć też na uwadze, że koszty sądowe mogą wzrosnąć, jeśli sprawa będzie skomplikowana i np. powstanie konieczność pokrycia kosztów wynagrodzenia biegłego sądowego.

Dlaczego sądy nie powinny wydawać nakazów

Sąd

Pisaliśmy już o tym czym są nakazy zapłaty. Powiedzieliśmy, że nakazy obok wyroków i postanowień stanowią formę, w której sądy ostatecznie orzekają o sprawach. Podstawową różnicą między nakazem i wyrokiem jest to, że przed wydaniem wyroku pozwany jest wzywany na rozprawę. Przed wydaniem nakazu pozwany z kolei nie ma pojęcia o toczącej się przeciwko niemu sprawie.

Dlaczego się tak dzieje? Teoretycznie – dla naszego dobra, bo celem jest usprawnienie funkcjonowania sądów i przyśpieszenie rozpoznawania spraw. Aby zrealizować ten postulat wprowadzono specjalny tryb rozpoznawania spraw oczywistych i nie budzących wątpliwości. To właśnie procedura nakazowa.

W praktyce wygląda to tak, że jeśli sąd otrzymuje pozew o zapłatę należności z faktury i powód dołączył do niego, np. umowę i dowód wydania towaru pozwanemu, to sąd uznaje, że roszczenie jest oczywiste i zamiast wyznaczać rozprawę – wydaje nakaz. Po otrzymaniu nakazu pozwany ma zawsze możliwość odwołania się i skierowania sprawy na tradycyjny tor. Odbędą się rozprawy, a na koniec sąd wyda wyrok. Jeśli natomiast pozwany po otrzymaniu nakazu nie odwoła się, oznacza to, że zgadza się z twierdzeniami powoda i nakaz staje się prawomocny. W ten sposób mamy sprawę zakończoną w miesiąc, dwa zamiast, np. w rok.

Zatem sądy wydają nakazy zapłaty, aby szybciej rozpoznawać sprawy. Ale, oczywiście mogą to robić TYLKO nie naruszając podstawowych praw pozwanego. Prawo do obrony zagwarantowane jest poprzez możliwość złożenia odwołania. To jednak za mało, aby taka przyśpieszona procedura rozpoznawania spraw była zgodna z Konstytucją. Dlatego kodeks postępowania cywilnego w art. 499 § 1 pkt 2 gwarantuje, że nakazy zapłaty w postępowaniu upominawczym mogą być wydawane wyłącznie w sprawach nie budzących wątpliwości. Z przykrością należy stwierdzić, że ten postulat jest często przez sądy bagatelizowany – szczególnie w sprawach masowo kierowanych przez firmy windykacyjne.

Sądy zarzucane są falą pozwów sformułowanych nierzetelnie. Regułą jest, że do pozwów nie dołącza się podstawowych dowodów na poparcie twierdzeń firmy windykacyjnej, jak umowa pożyczki/kredytu, dowód dokonania wypłaty środków na konto pozwanego itp. Zdarza się, że firma windykacyjna nie dołącza umowy cesji czyli w ogóle nie udowadnia, że dług kupiła i ma prawo kierować jakiekolwiek żądania do pozwanego. Często jedynym dokumentem potwierdzającym roszczenie jest prywatne oświadczenie firmy windykacyjnej, czyli tzw. wyciąg z ksiąg rachunkowych funduszu sekurytyzacyjnego. W takiej sytuacji roszczenie budzi poważne wątpliwości i nakaz zapłaty nie powinien być wydany.

Mimo wszystko regułą jest, że nakazy zapłaty w takich sytuacjach z sądu wychodzą. Pojawia się pytanie: dlaczego? Przecież równie dobrze Jan Kowalski mógłby napisać pozew przeciwko Janowi Nowakowi twierdząc, że ten ma zapłacić 100 000 zł, nie dołączając do swojego pozwu żadnych dokumentów. Oczywiście w takiej sytuacji sąd nie wydałby nakazu tylko tradycyjnie doręczył pozew i wyznaczył rozprawę, o której zawiadomiłby pozwanego. Dlaczego zatem gdy taki pozew kieruje Fundusz Sekurytyzacyjny sądy wydają nakazy? Na to nie pytanie nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia.

Można by powiedzieć, że dalej wszystko jest w porządku, bo dysponujemy przecież 14-dniowym terminem do złożenia sprzeciwu/zarzutów. Jednak nie możemy tym argumentem usprawiedliwiać faktu, że nakazy wydawane są niezgodnie z prawem, bo w sprawach budzących poważne wątpliwości.

Podsumowując – dlaczego sądy wydają nakazy zapłaty? Ponieważ chcą działać szybciej. Niepokojące jest jednak to, że często czynią to kosztem pozwanych, łamiąc przepisy kodeksu postępowania cywilnego.

No dobrze, ale omyłki sądu w stosowaniu prawa są rzeczą normalną i po to mamy zasadę dwuinstancyjności, aby takie zaniedbania były korygowane przez sąd drugiej instancji. Problem jednak w tym, że z momentem, gdy upłynie 14-dniowy termin do złożenia sprzeciwu tracimy jakąkolwiek możliwość podważenia nakazu wydanego niezgodnie z przepisami prawa.

Dobrą wiadomością jest to, że coraz częściej sądy powstrzymują się od wydawania nakazów zapłaty w sytuacjach wątpliwych i kierują sprawy na rozprawę, zawiadamiając o tym pozwanego. Ciągle jest to jednak wyjątek, a powinno być regułą.

Co to jest nakaz zapłaty

Pomoc dokumnety nakaz

O tym, że sądy wzywają na rozprawy i wydają wyroki wie każdy z nas. Nie wszyscy jednak słyszeli o takim tworze jak nakaz zapłaty. Po otrzymaniu tego typu poczty zastanawiamy się co to właściwie za dokument i co oznacza jego wydanie? Pojawia się pytanie – „czy mam jeszcze możliwość obrony”?

Nakaz zapłaty to jedna z form ostatecznego orzekania o sprawach przez sądy. Gdy postępowanie kończy się skład orzekający podejmują decyzje, a formalnie rzecz biorcą – wydaje orzeczenia. Następuje to w formie wyroku, postanowienia czy też nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym albo nakazowym.

Dlatego, jeśli otrzymałeś przesyłką poleconą nakaz zapłaty z sądu, to oznacza, że sąd rozpoznał Twoją sprawę i wydał ostateczne rozstrzygnięcie. W tym miejscu trzeba też wyraźnie podkreślić – to normalne, że do momentu otrzymania nakazu nie zostałeś o sprawie powiadomiony. Pozwany dowiaduje się o wniesieniu pozwu dopiero z momentem doręczenia nakazu zapłaty. To normalna procedura.

Nie oznacza to jednak, że nie możesz już nic w sprawie zrobić. Podstawowym prawem każdego uczestnika postępowania sądowego jest możliwość obrony swoich praw. Cechą charakterystyczną nakazu jest bowiem to, że od momentu jego doręczenia pozwany dysponuje 14-dniowym terminem na odwołanie się w formie sprzeciwu albo zarzutów do nakazu (w zależności czy jest to nakaz w postępowaniu upominawczym czy nakazowym).

Jeśli taki dokument wpłynie do sądu, nakaz automatycznie traci moc, sąd wyznacza rozprawę i sprawa rozpatrywana jest w tradycyjnej formie. Masz wówczas możliwość wypowiedzenia się na posiedzeniu, zgłaszania dowodów na poparcie swoich twierdzeń (najczęściej świadków i dokumentów). Możesz dać pełnomocnictwo radcy prawnemu albo adwokatowi, który poprowadzi Twoją sprawę, a jeśli Twoja sytuacja materialna i skomplikowanie sprawy na to pozwalają – możesz otrzymać pomoc profesjonalnego pełnomocnika z urzędu. Po rozprawie sąd wyda rozstrzygnięcie w postaci wyroku.

Dlatego, jeśli otrzymałeś nakaz zapłaty, to od Ciebie zależy, czy będzie to koniec Twojej sprawy czy dopiero jej początek.